niedziela, 28 lipca 2013

Małe zmiany w planie trenignowy i bieg towarzyski.

Norma Desmond / Foter / CC BY-NC-SA

Mój plan treningowy jest ostatnio dość luźny – ma pewne przesunięcia. Na poniedziałek mialam zaplanowane dłuższe wybieganie, ale po niedzielnym dłuższym wyjeżdżeniu na rowerze postanowiłam dać chwilę odpoczynku nogom i planowany bieg odbyłam dopiero we wtorek. Biegło mi się całkiem dobrze. W sumie taki luźny bieg bez czasowej kontroli poszczególnych etapów ma swój urok, można się skupić na samej radości biegu – co prawda przerwy na marsz robiłam obowiązkowo, ale chyba powoli się rozkręcam.

piątek, 26 lipca 2013

Nie ma wyjścia, trzeba zjeść żabę ...

apc33 / Foter / CC BY-NC-SA
W ramach poprawy umiejętności zarządzania samą sobą w czasie wróciłam do lektury książki, którą czytałam jakieś dwa lata temu - „Zjedz tę żabę. 21 metod podnoszenia wydajności w pracy i zwalczania skłonności do zwlekania”. Wiem, że wtedy bardzo dużo wniosła do mojego życia, niestety zrezygnowałam za szybko z bycia konsekwentną i porzuciłam ciekawe reguły zawarte w tej książce. Z racji, że jestem w trakcie jej pochłaniania po raz drugi, podzielę się z Wami tym co wartościowego z niej wyniosłam po dzisiejszej lekturze.

piątek, 19 lipca 2013

Podsumowanie treningowego tygodnia.

kaneda99 / Foter / CC BY-NC-ND

W poniedziałek na podstawie książki Jeffa Gallowaya „Bieganie metodą Gallowaya” stworzyłam swój wstępny plan treningowy. Dłuższe wybieganie zaplanowałam na poniedziałki, a mój pierwszy poważny trening biegowy miał odbyć się w środę. Niestety nie mogłam się doczekać :) i pierwszy bieg odbyłam już we wtorek. Przyjęłam, że na początku będę stosowała marsz z biegiem w stosunku 1:1 – minuta marszu : minuta biegu. Muszę przyznać, że trening był dla mnie bardzo udany. Poranek był rześki – pozwolił mi się całkowicie obudzić (w końcu wtorek był drugim dniem mojego wcześniejszego wstawania), a przerwy na marsz pozwoliły się dość dobrze regenerować. Bieg zakończyłam bardzo zadowolona. Wylałam dużo potu, ale nie towarzyszyła mi zadyszka i zatykanie tak jak podczas biegu w zeszlym tygodniu. Słońce jeszcze mocno nie przygrzewało, a dokoła panowała taka wspaniala cisza. Było cudownie.

czwartek, 18 lipca 2013

Wyzwanie drugie: wcześniejsze wstawanie. Jak zyskać dodatkowe dni w roku?

eflon / Foter / CC BY
Plan zmiany samej siebie i polepszenia własnej produktywności obejmuje w moim przypadku poza poprawą kondycji fizycznej także wcześniejsze wstawanie.
Wielu autorów i blogerów pisze o tym prostym, ale jakże trudnym zjawisku. Wiele ciekawych informacji o tym zagadnieniu można znaleźć na blogu Bartka Popiela, a także na angielskojęzycznym blogu Steve Pavlina.

W ostatnim czasie wszędzie trafiam na takie stwierdzenie: chcesz coś osiągnąć? Wstawaj wcześniej. Początkowo buntowałam się przeciwko temu – co oni tam mogą wiedzieć? Przecież spanie jest takie fajne. Jestem z natury śpiochem. Dobrze funkcjonuję do późnych godzin nocnych, ale wcześnie wstawać nie lubię. Dlatego byłam cały czas do tego zjawiska sceptycznie nastawiona.. Jednak lektura blogów, książek itp. i silne argumenty przemawiające na korzyść wcześniejszego wstawanie sprawiły, że postanowiłam wypróbować na własnej skórze jak to jest regularnie wcześniej wstawać ...

sobota, 13 lipca 2013

Galloway ma rację ...

imageworld.pl
Czytam właśnie książkę "Bieganie metodą Gallowaya". Bardzo inspirująca lektura. Na jej podstawie stworzyłam dla siebie plan, według którego rozpocznę na poważnie moją przygodę z bieganiem. Co prawda pogoda za oknem nie zachęca do wyzwań, ale cóż z cukru nie jestem.

środa, 10 lipca 2013

Dłuższa jazda, buty do biegania i pierwszy bieg.

imageworld.pl
W niedzielę przyszedł czas na "dłuższą" przejażdżkę rowerową. Wybraliśmy się z Mężusiem na 21 km przejazd. Być może 21 km nie brzmi imponująco, ale biorąc pod uwagę fakt, że jestem początkująca, bo od niedawna regularnie jeżdżę, dla mnie jest dużym krokiem naprzód. Sama trasa nie była zbyt trudna, nie licząc trzech ciężkich podjazdów, których pokonanie było dla mnie dość ciężkim wyzwaniem. Prędkość spadła drastycznie w dół i musiałam mocno się napracować by wciągnąć pod górkę ... tak to jest gdy rower mocno terenowy współzawodniczy z kolarzówką, ale liczę na to, że moje mięśnie będą dzięki temu lepiej ukształtowane :). Swoją drogą dotrzymanie tempa kolarzówce na drugiej kolarzówce nie jest żadnym wyczynem, a dotrzymanie tempa na opornym rowerku jest już dobrym wskaźnikiem formy. Oczywiście moje dotrzymywanie tempa kolarzówce obecnie prezentuje się bardzo słabo, ale są odcinki, na których daję sobie już dobrze radę. Jak to się mówi: "ćwiczenie czyni mistrza". Może za parę miesięcy bez problemu będę jechać ramię w ramię z kolarzówką Męża.

piątek, 5 lipca 2013

Wyzwanie pierwsze: aktywność fizyczna.

imageworld.pl
Pierwszym wyzwaniem jakie rzuciłam sobie samej jest poprawienie kondycji fizycznej. Wakacje to dobry czas na rozruszanie się, Jest ciepło, późno zachodzi słońce, więc trudniej o znalezienie wymówek do zrezygnowania z treningu ...

Początek

Życie jest niezwykłą przygodą. Potrzeba zmian, tego by ruszyć z miejsca, zaowocowała utworzeniem tego bloga.
Lubię wyzwania. Myślę jednak, że najtrudniej jest podołać wyzwaniom rzucanym samemu sobie. Dlatego blog będzie dla mnie formą motywacji do działania.